-Nareszcie -westchnęłam
-No dobranoc -powiedział i skierował się w stronę wyjścia ..
- czekaj! - Wyjeczalam. - Jak juz tu jestes mam prośbę...- leżąc wciąż skierowałam głowę w jego strone.
- Mam się bać...?
- Rzuć mi tą wodę po twojej prawej. - Uśmiechnęłam się.
Podał mi bbutelkę i wyszedł z uśmiechem.
"facet postadał rozum.. Ale za to Kiby nie da się nie lubić. " aż się Uśmiechnęłam.
Po paruminutach zasnelam..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz