-Tak. - Odpowiedziała i spojrzała na niego.
Odsunął się od Sakury i podszedł bardziej do Naruto.
Chciałam paść na kolana ze śmiechu ale zdołałam się powstrzymać i tylko się uśmiechnęłam. Odkąd przyjaźnię się z dziewczynami i sięgam pamięcią obie rywalizują o względy "młodego" Uchiha i żadnej to nie wychodzi. No czasami nie może obejść się bez wybuchu śmiechu ale próbuje to w sobie stłumić.
Spojrzałam na Ino i Shikamaru.
- A Chōji przyjechał do Konohy?
- Nie.. - Odpowiedział krótko Sikamaru ale Ino się wtrąciła.
- Nie wiemy czemu ale dołączy do nas za miesiąc lub nawet za parę miesięcy. Nie jesteśmy pewni.
- Okej...
Zapadła cisza. Spojrzałam na Naruto który stał koło mnie.
- Naruto. Jesteś głodny? - Szepnęłam do chłopaka z uśmiechem.
- Jak zawsze!
- Naruto stawia rame! - Krzyknęłam i wszyscy podbiegliśmy na kluseczki..
Gdy jedliśmy Naruto patrzył na mnie.
- Patrzysz tak jakbyś chciał mnie zabić.. - Zaśmiałam się.
- Bo tak jest.. - Mruknął wciągając makaron.
- Oj no weź. - Szturchnęłam go łokciem. - To tylko dziewięć misek rame.
Niektórzy się zaśmiali.
- Podła jesteś... - Burknął. - Wredota! - I zaczął znowu jeść.
"W stosunku do Ciebie to mało powiedziane."
Na dworze było już ciemno, więc zaczęliśmy się rozchodzić.
- Odprowadzić Cię? - Spytał Shikamaru. - Nie będzie to problem ponieważ idę w twoją stronę.
- Odprowadzasz Ino, co?
- Tak. - Rzucił. - To idziesz czy nie? Bo ona zaraz nam zniknie z oczu.
- Spoko. - Zrównałam z nim krok. - Cześć wam! Do jutra! - Krzyknęłam tylko do reszty.
- Musisz tak krzyczeć? - Spytał łapiąc się za ucho.
- Taaaakk... - Wysyczałam.
- Masz problemy kobieto. Masz zaburzenia psychiczne czy jak?
- Maaaało powiedziaaaneee... - Wysyczałam ze śmiechem.
Zmierzył mnie wzrokiem i odsunął się o krok.
Roześmiałam się.
Dołączyliśmy do Ino i szliśmy jakiś kawałek.
- Tu nasze drogi się rozchodzą. - Uśmiechnęłam się.
- Cześć Manku! - Krzyknęła Ino i pociągnęła za sobą Shikamaru, który kiwnął głową na pożegnanie.
- Do zobaczenia. - Powiedziałam i poszłam w innym kierunku co oni.
Postanowiłam pójść przez park.
Nagle...
...Zobaczyłam coś...
"Hę?"
- Saske-kun.. Czemu bawisz się ogniem? - Spytałam.
- Głupia jesteś.
- Zabolało. - Odparłam podchodząc do niego. - Tylko ja mogę tak o sobie mówić!
- Tsaaa.. - Rzucił.
- Co trenujesz? - Spytałam po chwili.
<Sasuke?>


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz